Dzisiejszy wpis nie jest wielkanocny, ale są dwa powody ku niemu. Po pierwsze, kupiłam świeże grzyby i na samą myśl o risotto  dostałam ślinotoku a po drugie chciałam wypróbować nową patelnię Woll.  Tak niechcący mi się to zgrało bo do risotta idealna jest duża szeroka patelnia, w której można umieścić równomierną warstwę ryżu.

Patelnia Woll Diamond Lite zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Jest duża i zajmuje sporo miejsca jednak dzięki systemowi click-by-click możemy odpiąć rączkę i przypiąć kiedy będziemy jej potrzebować.  Powłoka patelni jest tytanowo-diamentowa co znacząco przedłuża jej żywotność, co przy eksploatacji patelni jest niezmiernie ważne. Dodatkowo, dzięki technologii TITANIUM NONSTICK możemy przygotowywać potrawy z minimalną ilością tłuszczu. To wszystko sprawia, że aż che się gotować. Patelnia jest raczej ciężka i dla mnie taka ma być (lubię ciężkie garnki i ciężkie długopisy:) Jeśli jesteście zainteresowani tą patelnią lub innymi tytanowymi produktami polecam zajrzeć do tego sklepu:)

Moje risotto wyszło naprawdę dobre, ale te mrożone grzyby, które kupiłam okazały się niewypałem. Mogłabym zjeść sam ryż przyrządzony w ten sposób, do risotta jednak najlepsze są świeże grzyby, które po usmażeniu czy gotowaniu nie smakują jak ciapka dla niemowlaków. Także, risotto tak, ale w sezonie, ze świeżym produktem. Przepis zostawiam w oczekiwaniu na świeże grzybki.